niedziela, 3 stycznia 2010

PandorYja

Byłem ostatnio na słynnie i szumnie reklamowanym "Avatarze" i to co tam zobaczyłem, to nic więcej niż zwykłe BUM BUM BLASK, z żenującą namiastką przewidywalnej do bólu fabuły, nie wnoszącą imo nic do kina. Nie wiem też skąd przeświadczenie, że film ma epickie efekty, bo wcale takowych nie ma. Połowa filmu wygląda jak zwyczajna animacja, a w finałowej bitwie, błyski i rozpadające się śmigłowce nie wybijają sie szczególnie ponad obecne od jakiegoś czasu już Transformery czy inne takowe. Przełomem był Titanic, który, biorąc pod uwagę twórczosć Camerona, wciąga Avatar nosem. Dla jasności powiem, że widziałem wersję zwykła, nie żadną tam 3d, bo jeśli filmy dziś kręci się dla wylatujących z ekranu strzał i posikanej widowni, to znak że pora umierać, bo umiera też pewna epoka, gdzie kino nie było tylko korytem dla pospólstwa, ale miało też pewną głębszą stronę. Nieuchronnie jednak sami spychamy się w tym kierunku. Bo wielu takież koryto wystarcza z nawiązką. Ja rozumiem, że kino ma bawić i to przede wszystkim, ale nie wyobrażam sobie jak Avatar można wynieść wręcz do rangi najlepszego filmu w historii kina. Co po niektórzy osiągneli w nadinterpretacji absolutne mistrzostwo. Wyciągneli z pustego jak wydmuszka filmu, nieprawdopodobne wnioski, które (prawdziwy post!) zmusiły ich do zastanowienia się nad swoim szarym i nudnym życiem. Halo! Wiem, że każdy filmy odbiera inaczej i kazdy jest inaczej wrażliwy, ale no kurcze, trochę absurd, że dawniej (to też znalezione na forum, ale w pełni się podpisuje) do takich zastanowień zmuszaly dzieła filozofów, a dziś film o ufoludkach, w gruncie rzeczy. Moim zdaniem naprawdę kino idzie w niebezpiecznym kierunku, a może nie tyle kino co widzowie, którym wystarcza coraz mniej w coraz ładniejszym opakowaniu. Boję się, że dojdzie do momentu, gdzie nawet goła dupa w 4d czy 5d zostanie odebrana owacją na stojąco. Komuś sie, może wydawać, że najechałem wybitnie na Avatar, ale to nie tak, to tylko przykład który zmusił mnie do napisania tego posta. Wciąż powstaje dużo świetnych filmów, nawet amatorskich ( http://www.youtube.com/watch?v=La6T8Bq6CsU - POLECAM!), ale nieuchronnie giną one w morzu komercji i z roku na rok jest ich coraz mniej. Może 2010 coś zmieni...